- PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

MKS w gazie-szkoda, że granie w tym roku zakończone!

Starcie MKS-u z Lechią Zielona Góra rozpoczęło wiosenne granie w naszej grupie. MKS pewnie wygrał i umocnił się na podium! Szkoda, że ligowe granie się zakończyło, bo biało-niebiescy byli zdecydowanie w gazie!

Nasza drużyna rozkwita jak kwiat róży, takiego porównania użył wczoraj Trener Łukasz Ganowicz. Miał na myśli to, że poszczególni zawodnicy zaczęli się odblokowywać. W Goczałkowicach swojego pierwszego gola zdobył Maksymilian Nowak, a w meczu z Lechią przełamał się Dawid Rachel, który zaraz po wejściu na boisko zdobył swoją premierową bramkę w lidze. 

Całą armią “generała Ganowicza” dowodził “Tuszyn” i szalejący na skrzydłach kapitan Dominik Lewandowski i Krzysztof Napora. Zresztą cała drużyna zagrała jak marzenie i taki MKS chcemy oglądać zawsze!

Zaczniemy jednak od początku. Mecz rozpoczął się zdecydowanymi atakami MKS-u. Goście zdecydowanie stanęli w obronie czekając na grę z kontry. Pierwszą akcję miał Bartosz Włodarczyk, którego uderzenie zostało zablokowane. Goście odgryźli się akcją w 11 minucie, kiedy piłka wrzucona w pole karne spadła pod nogi Przemysława Mycana, ale na nasze szczęcie nie wykorzystał tej okazji. W 16 minucie, kolejna akcja “Włodara”, zakręcił obrońcami gości jak tornado na Florydzie, ale jego strzał wyłapał Wojciech Fabisiak.  Ku radości kibiców, już w 18 minucie meczu MKS wyszedł na prowadzenie, a gola dla naszej drużyny zdobył Patryk Tuszyński. Akcję z prawej strony zainicjował Krzysztof Napora, podał do Patryka Tuszyńskiego, ten do Patryka Wiszniowskiego, jego strzał został zablokowany, a piłka trafiła pod nogi “Tuszyna” i było 1:0. Na zegarze była 26 minuta ponownie akcja MKS-u. Do “Włodara” podawał Patryk Wiszniowski, ale strzał Bartka minął bramkę gości. 

Goście po stracie gola stanęli nisko i czekali na kontry. Mieli swoją okazję do zdobycia gola w 42 minucie. Piłkę w polu karnym dostał Mateusz Surożyński, ale na nasze szczęście jego strzał obił tylko słupek naszej bramki. 

Wynikiem 1:0 zakończyła się pierwsza część spotkania. W przerwie nie obyło się bez dodatkowych atrakcji, bo figla spłatało nam oświetlenie, ale usterka szybko  został usunięta.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły bez zmian w składach. Odważniej ruszył MKS, szukając podwyższenia wyniku. W 57 minucie piłkę od Patryka Tuszyńskiego otrzymał Bartosz Włodarczyk, ale jego strzał z ostrego kąta wylądował na bocznej siatce bramki gości. W 74 minucie Bartosz Włodarczyk przebił się przez obronę gości i posłał piłkę na piąty metr, a tam do pustaka nie trafił nasz kapitan. w 75 minucie kolejna akcja “Włodara”, ale jego strzał wyłapał Wojciech Fabisiak. 

Pasza czy Rachi?

Co ma wisieć nie utonie i drugi gol dla MKS-u stał się faktem. Dawid Rachel, zakończył to spotkanie celnym strzałem i cały stadion odleciał w kosmos. Kapitan gości, czyli bramkarz popełnił błąd. Naciskany przez Maksymiliana Nowaka podał pod nogi Dawidach Rachela, a ten z około 20 metrów zaliczył swoje pierwsze trafienie w barwach MKS-u!

Radość ogromna, zimę spędzimy na podium. Tego dawno w MKS-ie nie grali. To nie jest nasze ostatnie słowo i wiosna zapowiada się bardzo ciekawie.

MKS KLUCZBORK – LECHIA ZIELONA GÓRA 2:0 (1:0)

Bramki: Patryk Tuszyński 18, Dawid Rachel 90+4

MKS: Szczerbal- Lechowicz, Trojanowski, Maj, Napora, Neison (89 Płonka), Wiszniwoski, Nowak, Włodarczyk (75 Wienczek), Tuszyński, Lewandowski (90 Rachel)