Po bardzo zaciętym i pełnym zwrotów akcji meczu, do Kluczborka przyjechały cenniejsze niż srebro-3 punkty! Nasi musieli się dziś mocno napracować, aby zgarnąć pełną pulę!
Tak jak przewidywaliśmy, był to bardzo ciężki mecz i nasi zawodnicy musieli zostawić na boisku dużo zdrowia. Najważniejsze, że trzy punkty pojechały do Kluczborka.
Mecz rozpoczął się od wzajemnego badania sowich sił. MKS jednak szybciej doszedł do głosu i w 18 minucie objęliśmy prowadzenie. Piłkę wrzucił z prawej strony Krzysztof Napora, a głową akcję zamknął Dawid Wojtyra. Chcieliśmy pójść za ciosem, ale w naszych akcjach brakowało precyzji, lub obrońcy gospodarzy stawali nam na drodze. W 22 minucie podanie do czyhającego na polu karnym Dominika Lewandowskiego zostało przerwane. W 23 minucie z rzutu rożnego podawał Krzysztof Napora, piłka spadła pod nogi Mateusza Lechowicza, który nie potrafił skierować jej do bramki.
Goście przejęli inicjatywę i szukali wyrównainia, ale nasz zespół umiejętnie przesuwał się w defensywie i neutralizował akcję przeciwnika. W 31 minucie piłka posłana pomiędzy naszych obrońców, ale Miłosz Jaskuła pewnym wyjściem uprzedza napastnika gospodarzy. Trzeba przyznać, że nas bramkarz zagrał dobre zawody i jego pewna postawa w bramce jest godna pochwały. My graliśmy z kontry, ale nasze akcje były niedokładne tak jak ta z 35 minuty, kiedy Dawid Wojtyra wybrał złe rozwiązanie.
Gospodarze konsekwentnie próbowali wyrównać, częściej przebywając na naszej połowie. Sztuka ta udała się im w 44 minucie kiedy to Maciej Borycka zdecydował się na uderzenie i piłka znalazła drogę do naszej bramki. Na przerwę schodziliśmy przy wyniku 1:1
Druga część spotkania rozpoczęła się od szalonego kwadransu. W tym czasie padły trzy bramki, dwie z przewrotek, było na czym oko zawiesić. Rozpoczął MKS, w 50 minucie rzut rożny wykonywał Krzysztof Napora, piłkę przedłużył jeszcze Dawid Wojtyra, do bramki szczupakiem skierował ją Mateusz Lechowicz. MKS wyszedł na prowadzenie, które podwyższył piękną przewrotką w 53 minucie Michał Płonka, a asystował Krzysztof Napora. Michał jak już strzela gole, to z mocną szansą na wygranie konkursu-bramka sezonu!
Wydawało się, że gra się uspokoi, ale gospodarze złapali kontakt w 57 minucie. Również przewrotką gola zdobył Olivier Lazar. Zrobił się naprawdę szalony mecz i było strasznie nerwowo, ale kibice nie mogli się nudzić. Po tej wymianie ciosów, oba zespoły dążyły do zmiany rezultatu. Blisko byli gospodarze, w 65 minucie zawodnik Gwarka huknął potężnie, ale Miłosz Jaskuła wyciągnięty jak struna sparował piłkę za linię bramkową.
Gospodarze napierali, a nasi obrońcy mieli dużo pracy. Kiedy jednak wybraliśmy się pod pole karne Gwarka, to też tam było gorąco. Akcja Dawida Wojtyry i podanie do Michała Płonki, ale jego strzał pada łupem bramkarza. Następna nasza akcja, która mogła zostać zamieniona na gola, to “taniec” z obrońcami naszego kapitana, który wystawił piłkę do Dawida Wojtyry, ale jego uderzenie broni Patryk Kukulski.
Na boisku w naszym zespole pojawił się Dawid Rachel i jego pierwszy kontakt z piłką mógł dać nam gola. Dominik Lewandowski z prawej strony wrzucił futbolówkę w pole karne, a piłka po strzale głową Dawida Rachela mija bramkę przeciwnika. Od 87 minuty graliśmy w osłabieniu, po drugiej żółtej boisko musiał opuścić Maks Nowak.
Do końca meczu umiejętnie przetrzymywaliśmy piłkę, po doliczeniu 4 minut Eliasz Pawlak zakończył to spotkanie. Ku radości naszych kibiców i całej drużyny 3 punkty pojechały do Kluczborka.
Wyniki naszych rywali z czołówki tabeli ułożyły się tak, że znowu dzieli nas od nich 1 punkt. Już w niedzielę w meczu z Cariną będziemy szukali następnych 3 punktów i może uda nam się wskoczyć na sam szczyt!
Gwarek Tarnowskie Góry – MKS Kluczbork 2:3 (1:1)
Bramki: 0-1 Wojtyra 18′, 1:1 Borycka 44′, 1:2 Lechowicz 50′, 1:3 Polonia 53′, 2:3 Lazar 57′
Jaskuła; Lechowicz, Trojanowski, Szota, Napora, Płonka, Neison, Nowak, Dominik Lewandowski, Wojtyra (85′ Rachel), Włodarczyk (88′ Paszkowski)