- PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY WOKÓŁ KLUBU

Derby pod znakiem walki, ale bez ostrego strzelania!

Wiedzieliśmy, że w Starowicach czeka nas ciężka przeprawa, wszak derby rządzą się swoimi prawami. To, że doszło do tego spotkania to zasługa pracy ludzi, którzy od rana walczyli z wodą która zalała miejscowe boisko.

Sam mecz rozpoczął się z 45 minutowym opóźnieniem, na skutek trwających prac na boisku. Choć i tak na jednej z połów boiska woda przeszkadzał w rozgrywaniu piłki. To my w pierwszej części meczu atakowaliśmy na tej stronie murawy i trzeba powiedzieć, że rozgrywanie piłki przychodziło nam czasem z trudem. Jednak oba zespoły miały równe szansę i trzeba było taki stan rzeczy zaakceptować.

Pierwsze minuty meczu to przystosowanie się zespołów do warunków panujących na placu gry. Gospodarze ruszyli śmielej, piłka nawet po rzucie rożnym znalazła się w naszej bramce, ale arbiter odgwizdał faul na naszym bramkarzu. MKS rozkręcał się w miarę upływu czasu. W 10 minucie mieliśmy rzut wolny, piłkę w pole karne wrzucił Marcin Przybylski, ale w powstałym zamieszaniu pod bramką Starowic nikt z naszych graczy nie potrafił skierować piłki do siatki.

Przystosowaliśmy się do tych warunków, jednak w naszych akcjach brakowało precyzji, no i te ciężkie boisko też tego nie ułatwiało. Jednak mieliśmy swoje okazje. W 37 minucie, Patryk Tuszyński wystawił piłkę do Patryka Wiszniowskiego, ale jego strzał trafił tylko w poprzeczkę. W 40 minucie spotkania z rzutu wolnego Marcin Przybylski w pole karne, tam uderzał Neison, ale bramkarz miejscowych górą.

Pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0.

Druga odsłona spotkania dostarczyła wielu emocji i walki na boisku. Emocje te starał się przez swoje decyzje podsycać dodatkowo arbiter zawodów Pan Mateusz Wąsiak. W pewnym momencie wydawało się, że kartki rozdaje już na chybił trafił. Zresztą obie drużyny miały wiele zastrzeżeń co do jego decyzji. Zrobiło się prawdziwie jesiennie, żółto i czerwono. 

Jednak wrócimy do wydarzeń sportowych. W 49 minucie doskonale piłkę w pole karne podał Marcin Przybylski do nogi Patryka Tuszyńskiego, ten jednak zamiast uderzać to przekombinował. Przewagę w posiadaniu piłki miał MKS, a gospodarze czekali na kontry. W pewnym momencie wykonywali dwa rzuty rożne pod rząd i pod naszą bramką zrobiło się niebezpiecznie. MKS szybko się otrząsnął i ponownie zaatakował bramkę gospodarzy. My musieliśmy szukać swoich szans z ataku pozycyjnego, jednak obrona miejscowych nie przebierała w środkach aby przerywać nasze akcje. 

Dużą kontrowersję mieliśmy w 74 minucie. Wtedy to w pole karne gospodarzy wbiegł Michał Maj i na tej akcji zakończył swój udział w meczu. Sam zawodnik po spotkaniu relacjonował… byłem ciągnięty za rękę i zostałem kopnięty, sam bym się nie położył. Za tą “symulkę” nasz zawodnik obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji ujrzał czerwoną kartkę. Cóż musieliśmy walczyć w 10, jednak i tak nadal to my prowadziliśmy grę. Niestety nasze akcje nie przyniosły skutku i derby zakończyliśmy tylko z jednym punktem.

Dzięk pracy arbitra Mateusza Wsiąka, następne spotkanie w naszym zespole z racji nadmiaru kartek z wysokości trybun obejrzy 4 naszych podstawowych zawodników. 

Po meczu najwięcej pretensji oba zespoły miały do pracy arbitrów. Dało się słyszeć tylko jedno zdanie, derby Opolszczyzny bez sędziów z Opolszczyzny. 

Nasz trener Łukasz Ganowicz po meczu powiedział:

Brakło skuteczności w pierwszej połowie, a w drugiej części meczu sędziów nie z Opolszczyzny. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, gramy na makroregionalnym poziomie, przyjechałby sędzia który nie zna mnie ani trenera gospodarzy, ani zawodników i poprowadziłby normalnie te zawody. Stało się jednak inaczej, rozjechał ten mecz, nasypał kartek w jedną i drugą stronę. Kilka kartek nieuzasadnionych, a to co stało się przy sytuacji kiedy z boiska wyleciał Michał Maj to jest dla mnie niewytłumaczalne, karny był ewidentny. Oczywiście nie przez to zremisowaliśmy, ale przez brak skuteczności, jednak niepotrzebnie emocji dostarczał jeszcze ten który miał je tonować. 

LZS Starowice Dolne – MKS Kluczbork 0:0

MKS; Szczerbal- Paszkowski, Trojanowski, Maj, Napora, Neison, Wiszniowski, Nowak (Zawada), Lewandowski (Rachel),Tuszyński (Włodarczyk), Przybylski