W 24 minucie goście po jednym z fauli Nykiela otrzymali rzut karny, który na bramkę pewnym strzałem zamienił Setla. Tuż przed przerwą przyjezdni zdołali wyjść na prowadzenie. Widoczny Dro Narcisse, przyjął futbolówkę przed polem karnym, wypracował sobie pozycję i celnie uderzył nie dając szans bramkarzowi.
– Straciliśmy bezsensownie bramki. Myślę, że wynika to jeszcze z braku zgrania – mówi nowo pozyskany obrońca Wenglorz.
– Zostały jeszcze dwa tygodnie do ligi, dlatego jestem pozytywnie nastawiony. Drużyna ma potencjał i myślę, że powinniśmy dobrze wyglądać na wiosnę – dodaje zawodnik, który ostatnie półtora roku spędził w czeskim zespole MFK Karvina, a grał w rezerwach (odpowiednik III ligi polskiej).
Druga połowa nie obfitowała już w tak wiele okazji podbramkowych, jednak udało się obrócić losy spotkania.
Najpierw w 47 minucie było wyrównanie. Po kornerze z prawej strony naciskany zawodnik Nysy zaskoczył kolegę z zespołu posyłając piłkę do własnej bramki.
Wynik meczu ustalił Przystalski, który wykorzystał jedenastkę po faulu na Smolarku.
– Sparing oceniam pozytywnie, najważniejsze że wygraliśmy – mówi z kolei Batelt, który został wypożyczony do Kluczborka na pół roku z Podbeskidzia Bielsko-Biała. – Odwróciliśmy zły wynik i cieszę się, że w drugiej połowie zachowaliśmy czyste konto.


