Ty do mnie – ja do ciebie. Taka maksyma aż do 32 minuty przyświecała zawodnikom obu drużyn. Właśnie wtedy na strzał z dystansu zdecydował się Damian Sadowski, ale Bartosz Poloczek bez problemu piłkę złapał. Trzy minuty później grający tyłem do bramki rywala Paweł Krauz obrócił się i huknął jak z armaty, tyle że nad poprzeczką.
Przez lwią część pierwszej odsłony zawodów w Orzechu z placu gry ewidentnie wiało nudą, dlatego z nieukrywaną ulgą, wzrokiem odprowadziliśmy obie ekipy do szatni. Taktyka po obu stronach była bardzo podobna, najpierw wybić z rytmu przeciwnika, a dopiero później starać się coś skonstruować. Musiało się to przełożyć na odbiór i recenzję tych 45 minut.
Drużyny zamieniły się stronami, lecz podejścia do sobotniego spotkania ani na jotę. Niby gracze z Opolszczyzny i Śląska nieco żwawiej poruszali się po trawie, jednak tak naprawdę do niczego to nie prowadziło. Wprawdzie Paweł Gierak już w 48 minucie umieścił pikę w siatce, tyle, że znajdował się podobno na ewidentnym spalonym, więc z tak zwanego „braku laku”, znalazł się w meczowym sprawozdaniu.
Przez całe zawody nie doczekaliśmy się jakiejkolwiek składnej akcji nadającej się do złożenia dłoni dla braw, choć częściej przy piłce byli gospodarze. Niecelna przymiarka z dystansu Kamila Kopcia w 57 minucie oraz kilka spięć w naszym polu karnym solą piłki nożnej z pewnością nie były. Biało-niebiescy przez 90 minut tylko raz zagrozili bramce „Cidrów”, kiedy przymiarkę Miłosza Reischa pewnie chwycił Rafał Strzelczyk, to jednak działo się już „po ptokach”.
Wcześniej o końcowym wyniku zadecydowały dwa stałe fragmenty gry. W 78 minucie z kornera dośrodkował Marcin Trzcionka, a kompletnie pozostawiony bez opieki Patryk Wnuk tylko przyłożył głowę. Kiedy 8 minut później Michał Staszowski, znów główką i znów po dośrodkowaniu Trzcionki, tym razem z wolnego, pokonał Poloczka, wiadomym się stało, że trzy punkty zostaną na miejscu. Na osłodę, już w doliczonym czasie gry, Kamil Nitkiewicz poprawił wynik bezpośrednio z rzutu wolnego, ale miało to już tylko statystyczny wymiar.
KS Ruch Radzionków – MKS Kluczbork 2:1 (0:0)
Bramki: 78′ Patryk Wnuk (głową), 86′ Michał Staszowski (głową) – 90+2′ Kamil Nitkiewicz (wolny)
Żółte kartki: Hermasz, Bąk, Wnuk – Gierak
Ruch: Strzelczyk – Trzcionka, Banaś, Harmata, Sroka (89. Barteczko ) – Wnuk, Staszowski, Sadowski (70. Bąk), Kopeć (81. Łabojko), Krzemień (24. Hermasz) – Wojsyk.
Rezerwowi: Stambuła, Bąk, Skalski, Barteczko, Piecuch, Łabojko, Hermasz
Trener: Kamil Rakoczy
MKS: Poloczek – Orłowicz, Gierak, Krawczun, Nitkiewicz – Makowski, Glanowski (80. Reisch), Sobala, Okraszewski, Lewandowski (77. Jelonek) – Krauz
Rezerwowi: Skuza, Dyr, Gadecki, Węglarz, Mendel, Jelonek, Reisch.
Trener: Andrzej Orzeszek.
Sędzia główny: Sebastian Grzebski (Nysa)
Widzów 450.