PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Lucjan Zieliński rwie się do gry, ale musi czekać

Lucjan Zieliński szykowany był już na sobotnie stracie z Siarka Tarnobrzeg. Tymczasem podczas jednego pierwszych  treningów poprzedzających ten mecz… opuścił plac zajęć.  – Dalej odczuwam ból. Miałem nadzieję, że wszystko jest w porządku, ale niestety… W najbliższy wtorek, kiedy wznowimy zajęcia treningowe mam zamiar dołączyć do zespołu. Póki co, ćwiczę indywidualnie pod okiem rehabilitanta i chcę jak najszybciej wybiec na boisko – mówi palący się do występów “Zielu”.

Przypomnijmy, ze nasz skrzydłowy doznał kontuzji już w pierwszym w tym roku meczu mistrzowskim, kiedy naderwał mięsień dwugłowy podczas zawodów z Wisłą Puławy. – To przykre, że ten uraz nie został zaleczony. Bardzo liczyłem na tego chłopaka i byłem przekonany, że jest już gotów na 100%. Nie wszystko jednak za wszelką cenę. Dla mnie zdrowie zawodnika jest najważniejsze i zdania tego nie zmienię. Uważam jednak, że będzie jeszcze miał okazję pomóc drużynie i powróci jak najszybciej, ale w niedzielę (wyjazd na Rozwój Katowice) na boisko go jeszcze nie wypuszczę – wyrokuje trener Jan Furlepa.

Luckowi życzymy oczywiście rychłego meldunku w meczowym raporcie, i w pełni zdrowego. Tylko tak przygotowany może znów rwać boki rywalom i uprzykrzać im życie.

fot. Mirosław Szozda /mkskluczbork.pl