Pierwszy tej wiosny wyjazd juniorów i starcie ze Stilonem Gorzów Wielkopolski wcale nie musiało skończyć się porażką. – Wracamy bez punktu, ale z wielkim niedosytem. Mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej, gdyż to my jako pierwsi stworzyliśmy sobie dwie sytuacje bramkowe – mówił po spotkaniu trener Michał Honc. Najpierw sam na sam z bramkarzem Stilonu stanął wracający po kontuzji Dastin Knopik, jednak gospodarzom pomógł słupek. W drugiej, ten sam Knopik, oddał groźny strzał, który minimalnie minął poprzeczkę.
Później inicjatywę przejęli gospodarze, stwarzając sobie raz po raz okazje bramkowe, lecz brakowało im precyzji w finalizacji tych akcji. – Cios dostaliśmy „do szatni”, w 44 minucie, po szybkim kontrataku. Po przerwie mecz był bardzo szarpany, było dużo walki w środku pola i wymienne akcje, raz z jednej, raz z drugiej strony. Jednak to Stilon strzelił nam kolejne 2 gole. Gratulujemy drużynie gospodarzy zwycięstwa. Mamy trochę żal, bo nie czuliśmy się w tym meczu drużyną gorszą – spiął całość szkoleniowiec biało-niebieskich.Nasi chłopcy mają nad czym pracować, ponieważ w najbliższą niedzielą przyjeżdża do Kluczborka Miedź Legnica, a spotkanie, które rozpocznie się o godzinie 12.00, rozegrane zostanie na głównej płycie Stadionu Miejskiego.
MLJS: Stilon Gorzów Wielkopolski – MKS Kluczbork 3:0 (1:0)
MKS: Przybysz – Gurok, Paradowski, Oczowiński (65. Suslik), Mazur, Gadecki (83. Prządka), Malawski (80. Rychlik) , O. Skuza (75. Kalus), Janik (80. Sypko) Serzhaniuk, Knopik (80. Lizoń)