PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

Wyjazdowy koniec czas zacząć. Rozpoczynamy „na Pniówku”

Zapowiedź najbliższego meczu biało-niebieskich rozpoczniemy tym razem od końca. Pod protokołem zawodów Pniówek Pawłowice Śląskie – MKS Kluczbork podpisze się w sobotę Hubert Sarżyński. Arbiter z Wrocławia jest dla nas kolejnym „egzotycznym” rozjemcą w 3 lidze, do której powinniśmy się konsekwentnie zacząć przyzwyczajać.

Dobre „info” jest takie, że sędzia główny naszej najbliższej wyprawy Pniówkowi gwizdał już trzy razy, ale żadnego z tych spotkań duma Pawłowic nie wygrała. Ech… gdyby zdobywanie punktów zależało głównie od takich statystyk. Nasi chłopcy sponiewierani zostali trochę układem ostatnich gier rundy jesiennej i ostatnie trzy spotkania w tym roku rozegrają na wyjeździe (Pniówek, Rekord Bielsko-Biała, Foto Higiena Gać).

Rywal nowy sezon rozpoczął wyśmienicie. Z pierwszych pięciu spotkań wygrał cztery i tylko jedno zremisował. Podopieczni Grzegorza Łukasika, który tamtejszy team objął pod koniec kwietnia br. i de facto uratował go przed spadkiem w ubiegłym sezonie, jest teraz na fali odpływowej. Przez ostatnich pięć serii gier pawłowiczanie dopisali do swojego dorobku zaledwie trzy punty, obsunęli się w tabeli, a dziś od MKS-u dzielą ich zaledwie trzy oczka.

W zespole gospodarzy na wyróżnienie zasługują dwaj zawodnicy. Krzysztofa Bodzionego znamy doskonale. Oprócz „stanowiska” boiskowego pomocnika – naszego jeszcze rok temu drugoligowca – popularny „Bodzio” zajmował się także szkoleniem najmłodszych adeptów kluczborskiej piłki. Drugim asem miejscowych jest z pewnością Rafał Adamek, najskuteczniejszy gracz przeciwnika. Tego ostatniego wyróżniliśmy też dlatego, że jest nominalnym obrońcą, a tej jesieni trafiał już siedem razy!

Przygotowania naszej drużyny do tych zawodów z pierwszej ręki opiszemy w piątkowy wieczór.

14. kolejka:

Zdjęcie: Niedawnych wspomnień czar. Paweł Gierak ( z tyłu) i Krzysztof Bodziony, w sobotę na przeciwległych barykadach.