PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY

“Antek” dał smokowi kolejne życie

Jak ważne było zwycięskie trafienie Huberta Antkowiaka w starciu z GKS-em Bełchatów, przekonamy się z pewnością po zakończeniu rozgrywek. Napastnik MKS-u po raz kolejny spowodował, że biało-niebieskim, niczym smokowi, znów znów odrosła głowa i dalej na normalnych zasadach bić się mogą o utrzymanie w 2 lidze.

– Nie wiem, czy to był “diamentowy” gol. Walczyliśmy wszyscy po prostu do samego końca i fajnie, że się powiodło. To było dośrodkowanie, wrzutka, na tzw. krótki słupek, i udało mi się to przeciąć tę piłkę. Wiadomo jak to jest w polu karnym, przepychanki z ob stron, gdyż rywal na pewno nie chciał stracić tej bramki. Wiedzieliśmy, że skoro nie szło nam z gry, to musieliśmy próbować strzelić ze stałego fragmentu. Ustaliliśmy, że raz  ja, raz ktoś inny wchodzi na ten bliższy słupek, tym razem udało się mi. Absolutne nie uważam się za bohatera tego meczu. Cała drużyna do samego końca pracowała na zwycięstwo i walczyła o każdy metr na boisku – mówił po niedzielnych zawodach napastnik biało-niebieskich.

fot. Mirosław Szozda /mkskluczbork.pl