Pan Wojciech Smolnik – od 22 lat związany z MKS Kluczbork – to człowiek, który zna ten klub fizjologicznie, jak własne serce. Oficjalnie – wiceprezes. Nieoficjalnie? Jak sam żartuje – bywa też prezesem, gdy sytuacja tego wymaga.
To właśnie z nim rozmawiamy przed ostatnim meczem sezonu – o tym, czy klub jest gotowy na baraże, jak wygląda codzienność zarządzania MKS-em i dlaczego mecz z Zieloną Górą ma dla niego również osobiste znaczenie
- Panie Prezesie, dlaczego tak długo musieliśmy czekać, żeby w ogóle zadać pytanie o coś więcej niż spokojne utrzymanie? Co się zmieniło, że dziś – na finiszu – realnie gramy o baraż o II ligę?
Na dziś zapewniliśmy sobie utrzymanie w 3 lidze i nic więcej nie osiągnęliśmy. Do końca rozgrywek pozostał nam jeden mecz z Lechią Zielona Góra i jeżeli zapunktujemy w tym meczu (no chyba że Miedź II nie wygra w Katowicach, wtedy możemy nawet przegrać (a fe😊) będziemy grali w barażach o awans do 2 ligi, ale na dziś musimy się perfekcyjnie przygotować do zawodów z Zieloną Górą. Oczywiście przygotowujemy się po cichutku do tego co może stać się naszym udziałem, gdyż ewentualne baraże będą się odbywać w porządku środa – sobota/niedziela – środa. Na dziś możemy założyć, że jeżeli zagramy w barażach to pierwszy mecz gramy już w środę 11 czerwca w Stargardzie z Błękitnymi lub co mało prawdopodobne z rezerwami Pogoni Szczecin. Mamy już przygotowany plan wyjazdu i oby nie musiał on wylądować w koszu na śmieci.
A odpowiadając na pytanie, dlaczego tak długo musieliśmy czekać to ja odwróciłbym pytanie dlaczego tak szybko mamy szansę powalczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie w 3 lidze. Po dziesięciu latach gry na szczeblu centralnym klub znalazł się w bardzo złej sytuacji finansowej i (jak już wielokrotnie o tym mówiłem) wdrożyliśmy bardzo rygorystyczne zasady finansowe i się ich trzymamy. Ciągle jeszcze spłacamy zadłużenie, ono się kurczy, ale jeszcze obciąża budżet. Udało się zbudować drużynę (trener, sztab, piłkarze) za rozsądne pieniądze i gramy!
Wiem ze nasi kibice uważają ze druga liga to minimum, ale zapytajcie drodzy kibice w Brzegu, Nysie czy Kędzierzynie czy nie byliby zadowoleni, gdyby ich drużyny były wiodącą siła w 3 lidze.
- Jeszcze kilka kolejek temu strata do drugiego miejsca wynosiła aż 7 punktów. Czy w klubie była wtedy realna wiara, że to się jeszcze da odrobić? Czy była rozmowa z drużyną w stylu „gramy do końca, nie poddajemy się”?
Nie, nie było takiej rozmowy, a do końca walczymy zawsze, jeżeli istnieje choćby matematyczna szansa, a nawet jak nie istnieje to i tak trzeba grać. Ponadto wokół kwestii awansów z naszej grupy krążyło wiele informacji (bardziej lub mniej prawdziwych) mówiło się, że w obliczu spadku pierwszego zespołu Śląska, drugi nie dostanie zgody na grę w 2 lidze, podobnie było z rezerwami Miedzi, dlatego chcieliśmy wygrywać każdy kolejny mecz i walczyć chociażby o 3 miejsce w lidze. A tak w ogóle to co to znaczy „gramy do końca” zawsze się walczy do końca, dla piłkarzy gra w piłkę to praca, a tą należy niezależnie od okoliczności wykonywać najlepiej jak się potrafi. I dokładnie tak się nasza drużyna zachowała.
- Licencja na grę w II lidze została już przyznana. Teraz przed nami cztery sportowe kroki – ostatni mecz sezonu i, oby, baraże. Czy Pana zdaniem MKS Kluczbork – jako organizacja, drużyna, miasto – jest gotowy na ten etap?
To jest pytanie z kategorii, że co bym nie powiedział to ktoś będzie miał pretensje, ale co tam jedziemy. Najlepiej na ewentualny awans przygotowane jest miasto, a w zasadzie Gmina Kluczbork. I ona na pewno da radę!
Drużyna udowadnia, że nawet w tym zestawieniu – oczywiście po drobnym „liftingu” – jest w stanie walczyć w wyższej lidze (Łukasz to moje zdanie). Wiadomym jest że gdyby awans stał się faktem będziemy intensywnie załatwiać pewne sprawy o których dzisiaj za wcześnie jest mówić.
A co do organizacji to uważam – ale zaznaczam ze jest to moje prywatne zdanie – to jest ona najsłabiej przygotowana do ewentualnego wyzwania. Klub istnieje już/tylko dwadzieścia dwa lata i część z nas się posunęła w latach i zaczyna brakować może nie tyle energii co raczej cierpliwości. Nie widać na horyzoncie świeżego powiewu, bywali co prawda ludzie, którzy chcieli pomagać, ale albo nie spodziewali się ze tu trzeba pracować, a trafiali się też delikatnie rzecz ujmując ludzie którym na MKS-ie tak naprawdę nie zależało.
Reasumując powiem tak jak chłopaki dadzą radę na boisku, to my też damy radę pomimo podeszłego wieku 😊
- Jeśli się uda i MKS wywalczy awans – co dalej? Czy klub ma już przygotowany plan na II ligę? Kadrowo, finansowo, infrastrukturalnie – czy jesteśmy gotowi na wyzwanie szczebla centralnego?
W zasadzie to już odpowiedziałem na to pytanie, ale sobie jeszcze pogadam. Plan na 2 ligę mamy, ale możemy go realizować dopiero po przebrnięciu wspomnianych już czterech kroków, które pozostały do wykonania. To będą bardzo trudne kroki, ale patrząc na to co chłopcy zrobili z Miedzią wiara w sukces jest, jednak należy pamiętać ze to jest piłka nożna najpopularniejsza, bo najbardziej nieprzewidywalna dyscyplina sportu. Wiem, że drużyna powalczy!
Finansowo nie jesteśmy przygotowani, chociaż licencję dostaliśmy w pierwszym terminie zatem nasze prognozy specjaliści uznali za realne. Tak zapytam – o czym my teraz mamy rozmawiać z Burmistrzem, sponsorami itp., skoro przed nami mam nadzieję cztery kroki?
Infrastruktura – jesteśmy po wizytacji eksperta z PZPN i jak wiadomo licencję dostaliśmy z nadzorem infrastrukturalnym, ale zapewniam, że zastrzeżenia są do usunięcia w dość krótkim czasie i z tym nie powinno być problemu. Zresztą znam zarówno Burmistrza Kielara, Dyrektora Olecha i Dyrektora Przybyła, a także zaangażowanie pracowników OSiR-u i jestem pewien, że jak powiemy „start” to na czas będziemy gotowi – paradoksalnie dostaliśmy nadzór infrastrukturalny – a to najłatwiejsza część zadania.
Pogadałem sobie, ale Panie Redaktorze wygrajmy, a wtedy wszystkie ręce na pokład!
- Co dla Pana – osobiście – znaczy ten mecz z Lechią Zielona Góra? To raczej chłodna analiza sytuacji czy jednak emocje, które czuć w brzuchu już teraz?
Kolejny mecz, który trzeba co najmniej zremisować i szykować się w bardzo daleką podróż do Stargardu, gdzie na doskonale mi znanym obiekcie (nawet w klatce tam byłem 😊) – mam nadzieję – zmierzymy się z Błękitnymi.
Zielona Góra to sentyment – tam studiowałem i chodziłem na mecze drugiej ligi (drugi poziom rozgrywkowy w owym czasie) – dlatego to zawsze dla mnie dodatkowy smaczek, oczywiście w sobotę jestem za MKS-em 😊
- Na koniec – czego chciałby Pan sobie i całemu Kluczborkowi życzyć w sobotni wieczór, 7 czerwca, po ostatnim gwizdku sezonu zasadniczego?
W sobotni wieczór szczęśliwego powrotu do domu, ale bardzo bym chciał żebym po tym powrocie musiał się pakować, później rozpakowywać, szczęśliwie wrócić do domu 14 lub 15 czerwca, znowu się spakować (w nieznane) by już 18 czerwca wrócić z tej podróży w poczuciu dobrze wykonanej roboty i oddać stery w bardzo sprawne młodsze ręce!
Kończąc już te przydługie i pewnie trochę niespójne wywody (trochę na nie za wcześnie, ale wiem, że zapanowała euforia i wszyscy są ciekawi co się dzieje) chciałbym z całych sił zaprosić w sobotę 7 czerwca na godzinę 15.00 wszystkich kibiców i życzyć sobie i Wam, żeby to nie był ostatni mecz MKS-u w sezonie 2024/2025. Dziękuję i do zobaczenia!