To była walka do końca” – wywiad z trenerem Dariuszem Surmińskim po zwycięstwie nad Odrą
Po emocjonującym meczu juniorów starszych, w którym nasi zawodnicy po raz szósty z rzędu sięgnęli po trzy punkty, rozmawiamy z trenerem Dariuszem Surmińskim. Jego drużyna po raz kolejny pokazała charakter, determinację i piłkarską dojrzałość. Trener nie ukrywa radości, ale też z dużym szacunkiem wypowiada się o rywalu i podkreśla znaczenie pracy całego zespołu.
Trenerze, gratulacje za kolejne zwycięstwo i utrzymanie fotelu lidera. Przed meczem mówił Pan, że to będzie trudne spotkanie. Przewidywania się sprawdziły?
Dziękuję bardzo. Tak, wiedzieliśmy, że to będzie wymagający mecz. Odra to bardzo solidny, dobrze zorganizowany zespół, który potrafi grać w piłkę i który walczył do końca. My też byliśmy nastawieni na ofensywną grę, szczególnie w pierwszej połowie – chcieliśmy zagrozić bramce rywala, podejmowaliśmy ryzyko.
I były okazje, szczególnie w końcówce pierwszej połowy…
Tak, trzy razy uderzaliśmy na bramkę, ale goście bronili bardzo ofiarnie, ciałem zasłaniając dostęp do własnej świątyni. Ta nasza otwarta gra sprawiała jednak, że narażaliśmy się na kontry. I tutaj muszę wyróżnić Alana Soleckiego – jego fenomenalne interwencje utrzymały nas przy życiu. To był kluczowy moment meczu.
Druga połowa to już nieco inna gra z naszej strony?
Dokładnie. Trochę się cofnęliśmy, może nawet za bardzo, ale Odra też zaczęła tracić siły. Moi chłopcy, choć zmęczeni, w końcówce zebrali ostatnie siły. I ta piękna akcja – podanie Mioduszewskiego do Pacholaka, który wpakował piłkę do siatki – to była kwintesencja naszej determinacji. Później doliczony czas gry, przetrwanie presji i ogromna radość po ostatnim gwizdku.
A jak Pan oceni postawę całego zespołu? Czy ktoś szczególnie zasłużył na wyróżnienie?
Wszyscy dali z siebie absolutne maksimum. Ale muszę powiedzieć dobre słowo o Hubercie Tkaczyku – w drugiej połowie wziął na siebie odpowiedzialność, rozgrywał, zastawiał się, walczył. Pokazał klasę i dojrzałość. To był mecz zespołu, ale też momenty indywidualnego błysku.
Trenerze, sześć zwycięstw z rzędu – czy pamięta Pan taką serię w grupie juniorów starszych?
Oj, to już było dawno – roczniki 96, 97, 98. To wtedy zdarzała się podobna seria. Tym bardziej cieszy mnie, że dziś młodzież znów pokazuje taką pasję, wolę walki i zaangażowanie. Ta praca ma sens.
Na koniec – kolejne wyzwanie już za kilka dni. Chemik Kędzierzyn-Koźle na początek rundy rewanżowej.
Tak jest. Czeka nas trudna runda, ale jesteśmy gotowi. Idziemy dalej krok po kroku, z pokorą i wiarą w siebie.
Dziękujemy za rozmowę i gratulujemy zwycięstwa!
Dziękuję bardzo. I dziękuję moim chłopakom – za serce, walkę i ten piękny wieczór.