- PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY WOKÓŁ KLUBU

Nam strzelać nie kazano!

Podróż do Jeleniej Góry nie była udana, gdyż przegraliśmy meczy, którego nie powinniśmy przegrać. Z drugiej strony trafne komentarze na naszym Fanpage 'za wrażenia artystyczne punktów nie dają” i taka jest prawda!

Nie tak miało być… MKS przegrywa w Jeleniej Górze

Podróż do Jeleniej Góry nie przyniosła MKS-owi Kluczbork upragnionych punktów. Nasza drużyna przegrała spotkanie, którego – patrząc na przebieg meczu – przegrać nie powinna. Niestety, wrażenia artystyczne nie dają punktów, a te zostały w rękach Karkonoszy.

Dobry początek, ale nieskuteczność daje o sobie znać

Już w pierwszej połowie biało-niebiescy mieli przewagę, kontrolowali grę i raz po raz wchodzili w pole karne gospodarzy. Niestety, kiedy przychodziło do wykończenia akcji, pojawiał się paraliż. Zamiast strzelać, decydowaliśmy się na dodatkowe podania, a gdy już oddawaliśmy strzały – brakowało im precyzji. Najlepszą okazję miał Dawid Wojtyra, który podszedł do rzutu karnego po faulu na Janickim. Niestety, intencje naszego zawodnika dobrze wyczuł bramkarz Karkonoszy i wynik nie uległ zmianie.

Dominacja po przerwie, ale bez konkretów

Po przerwie nasza drużyna kontynuowała ofensywną grę, jednak problemem ponownie była skuteczność i decyzyjność w kluczowych momentach. Kiedy już wydawało się, że piłka wyląduje w siatce, zamiast uderzenia następowało podanie lub strzał blokowali obrońcy. Tymczasem gospodarze zaczęli czuć się coraz pewniej i w końcówce spotkania stworzyli kilka groźnych sytuacji.

Gol wisiał w powietrzu – niestety dla nas

Już w 72 minucie Dariusz Szczerbal popisał się piękną paradą, broniąc mocne uderzenie zawodnika gospodarzy. W 82. minucie piłka nawet wpadła do naszej bramki, ale na szczęście sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.  To jednak było tylko ostrzeżenie – chwilę później faul Marcina Grolika przed polem karnym dał rywalom rzut wolny, a Marcin Przybylski, były zawodnik MKS-u, popisał się perfekcyjnym uderzeniem, ustalając wynik meczu na 1:0.

Ostatnia szansa, ale bramkarz ratuje gospodarzy

MKS walczył do końca i w ostatniej akcji meczu nawet bramkarz Dariusz Szczerbal pojawił się w polu karnym rywali. Niestety, ostatni strzał meczu świetnie obronił golkiper gospodarzy, który został bohaterem spotkania.

Teraz liczy się tylko Śląsk Wrocław

Tym samym przegrywamy mecz, po którym czołówka tabeli oddala się coraz bardziej. Aby dalej liczyć się w walce o nasze cele, w następnym spotkaniu musimy pokonać rezerwy Śląska Wrocław. Warto będzie również śledzić wynik meczu Miedzi Legnica z Cariną Gubin, który może mieć spore znaczenie w kontekście układu tabeli.

Wypowiedź trenera Łukasza Ganowicza.

Mecz którego bardzo szkoda, gra była na dobrym poziomie, byliśmy stroną dominującą szczególnie w pierwszej połowie, ale niestety nie otworzyliśmy wyniku i nie ułożyliśmy sobie tak tego meczu jak było można. Widać w drużynie złość bo wiemy czego zabrakło, musimy w kolejnych meczach potwierdzić dobrą grę bramkami, bo za samą grę punktów się nie dostaje , mieliśmy 9 sytuacji które można było zamienić na gole plus rzut karny,tym bardziej boli ta porażka, śmiało można powiedzieć że bramkarz gospodarzy zasłużył na miano bohatera, nikt z nas  głowy nie spuszcza,  jest dużo meczy gdzie możemy odrobić tą strate. I ją odrobimy!

Karkonosze Jelenia Góra – MKS KLUCZBORK 1:0 (0:0)

Bramki; 1:0 Marcin Przybylski 86′

MKS: Szczerbal – Grolik, Trojanowski, Maj, Nowak, Neison (Sluga), Wisznowiski (Misztal), Napora, Janicki (Bębenek), Wojtyra (Zawada), Tuszyński