Niestety 1/8 finału Pucharu Polski nie dla nas, ŁKS przepchnął ten mecz, a my byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla pierwszoligowca.
Od początku oba zespoły poszły na wymianę ciosów. Goście już w 3 minucie uderzali na naszą bramkę, ale strzał zablokował Mateusz Lechowicz. My odpowiedzieliśmy kontrą, która finalizował Kamil Bębenek, ale piłka wybita przez obrońcę ŁKS-u. Obie defensywy i bramkarze spisywali się bez zarzutu. W 41 sygnał do ataku dla gości dał Stefan Feiertag, ale jego strzał obronił Błażej Sapielak. Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, ale tu nie opisał się arbiter Pan Kuropatwa. Neison, który przejął piłkę był kopnięty, ale pan z gwizdkiem uznał, że to Nasion faulował. Uderzenie zostało wybite na rożny i z tego rożnego już w doliczonym czasie padł gola dla ŁKS-u , a jego zdobywcą wspomniany wcześniej Feiertag. Do szatni zeszliśmy przegrywając 0:1.
Drugą połowę rozpoczęlsmy bez respektu dla rywala, który musiał nas powstrzymywać faulem. Drugą żółtą kartkę zarobił Tutyskinas i od 47 graliśmy w przewadze. Siedliśmy na przeciwniku, który musiał bronić się nisko, a okazję do zdobycia gola dla MKS-u były. Główka Mateusza Lechowicza w 54 minucie. Wszystko przebił Patryk Tuszyński, który miał tzw. “setę”, ale długo zwlekał i było po krzyku- to powinien być gol dla MKS-u. My mieliśmy swoje okazje do wyrównania , nie ustępowaliśmy w swoich atakach, ale bez efektu bramkowego. Druga kontrowersja to faul na Janickim tuż przed polem karnym, znany sędzia piłkarski skomentował to krótko:…. faul i zółtko… ale Pan Kuropatwa nie chciał widzieć tego przewinienia.
Jedno co można po tym meczu stwierdzić, my się wstydzić nie powinniśmy. Momentami nie było widać różnicy klas. To bardziej wstyd dla ligowca, który takie spotkanie musi przepychać, często wylegując się “ze zmęczenia” na murawie. Zagraliśmy fantastyczne zawody, na dużym tempie, bo cóż więcej pisać, jesteśmy dumni z biało-nieniskich i taki zespół chcemy oglądać co mecz.
Warto nadmienić wzorowe zachowanie fanów ŁKS-u!
MKS KLUCZBORK – ŁKS ŁÓDŹ 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Stefan Feiertag 45
MKS: Sapielak – Lechowicz (Zawada 84′), Trojanowski, Maj (Nowak 67′) Grolik, Napora (Lewandowski 80′), Wiszniowski, Neison, Janicki, Tuszyński, Bębenek (Molis 67′)