- PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY WOKÓŁ KLUBU

Goło i wesoło, 3 punkty zostają w Kluczborku!

Mecz z “czerwoną  latarnią” naszej grupy dostarczył wielu emocji. Niektórzy przydomek “czerwona latarnia” wzięli dosłownie i odsłonili swoje tajemnice! Najważniejsze jednak to, że 3 punkty zostały w Kluczborku!

Trójka sędziowska oślepiona blaskiem księżyca, żyła swoim światem! Na stadionach są różne okoliczności przyrody, a takie coś faktycznie mogło arbitrów zadziwić.

Wróćmy jednak do meczu, który stał pod znakiem naszych niewykorzystanych szans, a jedno z niewielu uderzeń zza pola karnego znalazło drogę do bramki przeciwnika. Jego autorem był Juliusz Molis, który pojawił się dwie minuty wcześniej na placu gry. Mieliśmy wiele znakomitych okazji do zdobycia gola, ale za bardzo chcieliśmy wjechać z piłką do bramki przeciwnika.

W już w 5 minucie mogło być 1:0, po podaniu Dominika Lewandowskiego, główkował Patryk Tuszyński, a piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki gości. W 10 minucie Patryk Tuszyński za długo prowadził piłkę, a  kiedy już zdecydował się na strzał, to piłka minęła bramkę przeciwnika. W 19 minucie strzał Neisona został zablokowany. Naszych akcji było wiele więcej, ale niestety brakowało nam skuteczności i precyzji w ich rozegraniu.

Na boisku zrobiło się nerwowo, a w poczynania piłkarzy wkradł się chaos. Komentarze podczas meczu, które można było przeczytać na naszym Facebooku m.in. .. oczy szczypią…, … czy oni muszą z piłką wjechać do bramki.., irytowali się kibice. 

Na drugą część spotkania wyszliśmy z jedną zmianą, kontuzjowanego Jakuba Trojanowskiego zastąpił Michał Maj, a obraz gry nie uległ zmianie. My atakowaliśmy i już w 48 minucie mógł paść gol dla MKS-u. W pole karne z piłką wbiegł Dawid Wojtyra i mógł zakończyć akcję strzałem, ale zdecydował się dograć do Patryka Tuszyńskiego. Niestety obrońca uprzedził naszego napastnika i nadal było 0:0.  W 51 minucie kolejna akcja naszego zespołu, Konrad Janicki uderzył, ale górą Ignacy Marciniak, uff ależ mieliśmy niefart.

Nasz trener dokonał w 66 minucie podwójnej zmiany, na placu gry pojawili  się Juliusz Molis i Krzysztof Napora. Ten pierwszy już dwie minuty później dostał piłkę od Neisona i zdecydował się na strzał zza pola karnego, to była bardzo dobra decyzja. Piłka znalazła drogę do bramki gości i Juliusz mógł fetować pierwszego gola w barwach MKS-u. Jak się potem okazało był to gol na wagę trzech punktów. 

Także potwierdziła się reguła, że nie ma słabych drużyn i na sukces trzeba sobie zapracować. W tej kolejce pokazały to mecze Podlesianki ze Stilonem 1:2 (gol w ostatniej akcji), Śląska z Brzegiem 1:1.

My natomiast zrobiliśmy to co należało. Po meczu trener Łukasz Ganowicz powiedział: … nie ważne czy strzelamy pięć bramek czy jedną, bo oba wyniki dają w rezultacie trzy punkty…

To wystarczyło na defensywnie nastawionych gości i mogliśmy po końcowym gwizdku cieszyć się z 3 punktów! To tyle i aż tyle po tym meczu.

MKS Kluczbork – Polonia Słubice 1:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Molis 68″

MKS: Sapielak – Lechowicz, Trojanowski (46′ Maj), Grolik, Nowak, Wiszniowski, Nesison (79′ Zawada), Janicki ( 79′ Wienczek), Lewandowski (66′ Molis), Tuszyśnki, Wojtyra (66′ Napora)