- PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY WOKÓŁ KLUBU

Komplet punktów został w Kluczborku!

Przed meczem w rozmowie z nami nasz trener zapowiadał, że czeka nas trudne starcie i jego słowa okazały się prorocze. Najważniejsze, że po 97 minutach mogliśmy się cieszyć z 3 punktów!

Zaczęło się od naszych zdecydowanych ataków na bramkę rywala, ale nie przyniosły one porządanego efektu. Już w pierwszej minucie strzałem głową Kamila Soberkę próbował zaskoczyć Dawid Wojtyra, ale bez efektu. Durga akcja naszego zespołu i Dawid Wojtyra zderzył się z bramkarzem przyjezdnych i za to wejście obejrzą żółty kartonik. W tej akcji nabawił się urazu, który uniemożliwił mu dokończenie spotkania, bo już w 30 minucie zastąpił go Marcel Sluga.

Bramkarza Górnika próbowali pokonać Patryk Wiszniowski, a miał ku temu okazje w 10 i 14 minucie, ale Soberka górą. Jeszcze nasza szansa z 25 minuty, ale strzał z ostrego kąta i piłka w rękach Soberki. Górnicy chcieli się odgryźć i w 27 minucie po strzale Mateusza Kuliga piłka odbita od naszego obrońcy wyszła za linię bramkową. Końcowe minuty pierwszej połowy i ponownie siedliśmy na przeciwnika i w 44 minucie piłka wylądowała w bramce Górnika, ale gol nie został uznany, ponieważ arbiter dopatrzył się faulu na zawodniku gości. Rozkręcaliśmy się coraz bardziej, najpierw akcja Sluga-Lewandowski, ale ten ostani przegrywa pojedynek z Kamilem Soberką, potem dobijał jeszcze Mateusz Lechowicz i strzelał Krzysztofa Napora, ale bez efektu w postaci gola. Wynikiem bezbramkowym zakończyła się pierwsza część meczu.

Na drugie 45 minut wyszliśmy bez zmian i dążymyliśmy do zdobycia gola. W 48 minucie soczysty strzał Michała Maja odbija bramkarz Górnika. Potem akcja toczyła się głównie w środku boiska, bez żadnych groźnych sytuacji z obu stron.

Wraz z upływem czasu mecz się rozkręcał. W 63 minucie piłka po strzale zabrzan wylądowała w naszej bramce, ale chorągiewka w górze i spalony. Odpowiedź naszego zespołu była szybka, uderzał Dominik Lewandowski, ale Kamil Soberka ponownie górą. Nie mogliśmy znaleźć sposobu na defensywę zabrzan, bo nasze strzały były blokowane lub na drodze piłki do bramki stawał Soberka. W 72 minucie wykonywaliśmy rzut wolny z prawej strony boiska, piłkę w pole karne posłał Krzysztof Napora, a uderzenie głową Patryka Tuszyńskiego zatrzymało się na poprzeczce bramki rywala. Następnie oficjalny stempel po strzale aktywnego Neisona, otrzymał słupek bramki Górnika i nadal 0:0.

Wcześniej miała miejsce kuriozalna sytuacja. Konrad Janicki, który dał dobrą zmianę, wszedł w pole karne i tam był faulowany. Arbiter widział to inaczej i napomniał naszego pomocnika żółtą kartką. Ta sytuacja pokazała, że arbiter stracił panowanie nad meczem i posypały się kartki dla naszego zespołu jak z worka Świętego Mikołaja. Chociaż jeszcze pełnia lata to na Stadionie Miejskim się zażółciło i nawet poszła jedna czerwień dla Łukasza Ganowicza. Siędzie nie zapanował nad ta sytuacją, która wywołana była jego ewidentnym błędem. Cóż czasem trzeba umieć przyznać się do porażki. 

Ambitnie dążyliśmy do osiągnięcia swojego celu i sztuka ta udała się nam w 89 minucie. Akcja naszego zespołu Soberka odbił piłkę pod nogi Marcela Sługi i zaliczył asystę, bo strzał naszego napastnika wylądował w siatce Górnika. Sędziowie nie wiedzieli jak zareagować i z lekkim opóźnieniem wskazali na środek. Stadion wraz ze spikerem odleciał i świętował gola, który zaważył na 3 punktach dla biało-nieheskich.

Ambitna postawa naszego zespołu i realizowanie założeń sztabu trenerskiego przełożyło się na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie na naszym obiekcie. 

MKS Kluczbork – Górnik II Zabrze 1:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Marcel Sluga 89′

MKS: Kaczmarczyk – Grolik, Lechowicz, Maj, Napora, Neison (Zawada), Wiszniwoski, Nowak, Lewadnowski (Tuszyński), Wojtyra (Sluga), Bębenek (Janicki)