- PIERWSZA DRUŻYNA PRZYPIĘTY WOKÓŁ KLUBU

Do trzech razy sztuka!

W pięknych warunkach pogodowych, przy 20 stopniach i pełnym słońcu, o godzinie 15:00 rozpoczęło się spotkanie pomiędzy rezerwami Górnika Zabrze a MKS-em Kluczbork. Obie drużyny miały o co walczyć – gospodarze chcieli oddalić się od strefy spadkowej, a biało-niebiescy dążyli do realizacji swoich celów.

Mecz rozpoczął się od ofensywnych ataków Górnika. Już w 5. minucie groźny strzał oddał Marcin Wodecki, ale kapitalną interwencją popisał się Dariusz Szczerbal. Na lewym skrzydle wyróżniał się Abbati – zawodnik Górnika, który ma już debiut w Ekstraklasie. Jego szybkość i technika sprawiały naszej defensywie sporo problemów.

MKS starał się odpowiadać własnymi atakami, choć gospodarze często przerywali je faulami, za co oglądali żółte kartki. W 18. minucie biało-niebiescy wyprowadzili groźną akcję. Konrad Janicki dośrodkował w pole karne, bramkarz gospodarzy odbił piłkę, ale ta trafiła pod nogi Dawida Wojtyry. Nasz napastnik uderzył, a futbolówka odbiła się od ręki obrońcy Górnika. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Dawid Wojtyra i pewnym strzałem dał naszej drużynie prowadzenie 1:0.

Po bramce tempo gry nieco spadło, ale Górnik dążył do wyrównania. Nasza defensywa spisywała się jednak bardzo dobrze, skutecznie odpierając ataki gospodarzy. MKS miał także okazje na podwyższenie wyniku, jednak zabrakło nam precyzji.

Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0 dla MKS-u Kluczbork po trafieniu Wojtyry z rzutu karnego w 18. minucie.

Drugą połowę  rozpoczęliśmy bez zmian w składzie, za to gospodarze rzucili na plac gry świeżą krew. Atakowaliśmy szukając drugiej bramki,  jednak defensywa Górnika spisywała się bez zarzutu, skutecznie powstrzymując nasze próby i nie pozwalając nam rozwinąć skrzydeł tak, jak byśmy chcieli. Warto odnotować uderzenie głową naszego kapitana Marcina Grolika, ale dobra interwencją popisał się bramkarz zabrzan Mateusz Jeleń.

Gospodarze również starali się zagrozić naszej bramce, wykorzystując szybkie rozegranie piłki na bokach boiska, ale nasz zespół bronił bardzo czujnie i skutecznie, ograniczając ich szanse na wyrównanie. Z kolei, gdy nasi zawodnicy popełniali drobne błędy w obronie, na posterunku był Dariusz Szczerbal, który kilkukrotnie ratował naszą drużynę świetnymi interwencjami, pokazując swój bramkarski kunszt.

W końcówce meczu Górnik zaczął przejmować inicjatywę, spychając nas do defensywy. Nasza drużyna miała trudności z wyprowadzeniem składnej akcji, która mogłaby zagrozić bramce rywali. Wydawało się, że czekają nas nerwowe ostatnie minuty, jednak w doliczonym czasie gry rozgrywajacy dobre zawody Maksymilian Nowak rozwiał wszelkie wątpliwości. W 94. minucie ruszył dynamicznie za piłką, wygrał przebitkę, zawinął do środka, minął jednego z obrońców i zdecydował się na strzał po długim rogu. Piłka w pięknym stylu wpadła do siatki, pieczętując nasze zwycięstwo.

Na szczególne wyróżnienie w drużynie Górnika zasłużył Aleksander Tobolik, który był niezwykle aktywny w ofensywie. To przez niego przechodziło wiele akcji gospodarzy, a jego ruchliwość i zaangażowanie sprawiały naszej defensywie sporo problemów. Podobać się też mogła gra Iwo Świerkota.

Co do naszego zespołu wszyscy zawodnicy zostawili na placu gry dużo zdrowia, ale to nasz bramkarz w opinii wielu osób zasłużył na miano MVP.

Wypowiedź trenera Łukasza Ganowicza

Po meczu nasz szkoleniowiec został zapytany, czy wszystkie założenia taktyczne zostały zrealizowane. Odpowiedział:

Jedyne, do czego można się przyczepić, to to, że przy wyniku 1:0 mieliśmy kilka okazji, które mogliśmy zamienić na bramkę i zapewnić sobie większy spokój. Tak się niestety nie stało, dlatego musieliśmy być czujni do samego końca. Graliśmy z dobrą drużyną, która w pierwszej kolejce pokonała lidera na jego boisku 1:0, więc trzeba pochwalić gospodarzy. To młody zespół, wsparty kilkoma doświadczonymi zawodnikami, wybiegany, grający na dużej intensywności. Przetrwaliśmy drugą połowę i w decydującym momencie zadaliśmy ten ostateczny cios, który dał nam upragnione trzy punkty.

Trener Ganowicz odniósł się także do kolejnego ligowego starcia:

Za tydzień gramy u siebie z Unią Turza Śląska, która dziś zremisowała z liderem. W tej lidze nie ma łatwych spotkań. Trzeba walczyć na 110%, bo gdybyśmy dziś zagrali na 90%, to z tak trudnego terenu nie wywieźlibyśmy punktów. Taka jest ta liga.

Po końcowym gwizdku w szeregach MKS panowała radość. Do Kluczborka wracaliśmy w dobrych humorach i z trzema punktami na koncie. Oby tak dalej!

Górnik II Zabrze – MKS KLUCZBORK 0:2 (0:1)

Bramki: 18′ 1:0 Wojtyra (rzut karny), 90+4′ 2:0 Maksymilian Nowak

MKS: Szczerbal – Maj, Grolik, Trojanowski, Napora, Wiszniowski, Neison (Ćwielong), Janicki (Misztal), Wojtyra (Bębenek), Tuszyński