Mecz bez odpowiedzi: Gra w cieniu niepogody i taktycznych kalkulacji. MKS KLUCZBORK – Polonia Nysa 3:2!
Spotkanie zostało rozegrane w niekorzystnych warunkach atmosferycznych i nie było widowiskiem pełnym klarownych odpowiedzi. Zarówno MKS Kluczbork, jak i ich rywal zdawali się trzymać swoje taktyczne plany w cieniu, nie odsłaniając kart, które mogłyby zdradzić zbyt wiele przed kolejnymi wyzwaniami.
Dwie różne połowy, bo i obie drużyny mieszały składem. W pierwszej odsłonię to zespół z Nysy szybko narzucił tempo i już w 16 minucie prowadzili 2:0. Pierwszy gol, to uderzenie zza pola karnego, a druga bramka to wynik straty piłki w środku pola i szybka akcja przeciwnika. Poloniści co chwilę nękali naszą defensywę i oddali na naszą bramkę wiele strzałów, ale na posterunku był Dariusz Szczerbal, albo były one nie celne. Taki obraz gry utrzymywał się do okół 25 minuty. Gra się wyrównania, a my mieliśmy swoje okazje na gola, ale nie zostały one wykorzystane.
Druga część meczu i obraz gry diametralnie się zmienił. Trenerzy zamieszali w składach i to MKS dominowała w tej odsłonię. Kombinacyjne akcje naszej drużyny, które zostały zakończone pięknymi bramkami. Już w 49 minucie Miłosza Jaskułę próbował zaskoczyć Dawid Wojtyra, ale ta próba byłą nieskuteczna. Za kilka minut kolejne uderzenie Dawida, a bramkarz przeciwnika sparował ja na rzut rożny. Następna akcja i ponownie uderzenie Dawida odbija Miłosz Jaskuła. Jednak już w 53 minucie drogę do bramki rywala znalazł Marko Zawada. Szyliśmy na przeciwnika z wielką energią i tylko kwestią czasu było kiedy padnie wyrównanie. W 61 minucie, podanie Krzysztofa Napory w pole karne, a tam wybiegł między obrońców Dawid Wojtyra i pokonał Miłosza Jaskułę. Trochę wstrzymaliśmy tempo ataków, ale gra byłą pod naszą kontrolą. Pod koniec spotkania wrzuciliśmy wyższy bieg, poklepali Dawid Wojtyra z Neisonem i ten ostani strzałem z pola karnego ustalił wynik meczu.
Trener Łukasz Ganowicz po meczu powiedział:
Bardzo pożyteczny sparing, rozgrywany na świetnym sztucznym boisku. Rzadko to robię, ale na początku chciałem podziękować za bardzo miłe przyjęcie przez włodarzy obiektu w Namysłowie.
Co do samego sparingu to dwie różne połowy. Pierwsza, podobnie jak z Rybnikiem, prowokujemy rzut rożny i jest 1:0, za chwilę poważny błąd w rozegraniu i jest 2:0. Zawodnicy Polonii w tym okresie byli od nas bardziej agresywni i bardziej konkretni. Z pozytywów pierwszej połowy, to tylko można zapisać dwie sytuacje bramkowe którą mieli Moś i Sluga i one powinny być zamienione na bramki. Druga połowa zdecydowanie dużo lepsza pod każdym względem, jakościowym, intensywności, płynności w grze i naprawę mogła się ta gra podobać, a szczególnie bramki, bo były bardzo ładne i po bardzo fajnych dynamicznych akcjach!
Z kronikarskiego obowiązku warto napomnieć o dwóch kontrowersjach w polu karnym Nysy, gdzie nasi zawodnicy byli powaleni na murawę. Do tych sytuacji dużo pretensji miał nasz trener, ale jak wspominaliśmy widoczność tego wieczora była ograniczona i to mogło wpłynąć na taką decyzję sędziów. Do tego dwa brzydkie wejścia jednego z zawodników drużyny przeciwnej, a to tylko sparing, co to będzie się działo w lutym w meczu o stawkę.
Następna gra już w sobotę, a zacumujemy w Brzegu, gdzie zmierzymy się z tamtejszą Stalą.
Polonia Nysa – MKS Kluczbork 2:3 (2:0)
Bramki: 1:0 Korzeniewicz, 2:0 Pisula, 2:1 Zawada, 2:2 Wojtyra, 2:3 Neison
MKS: Szczerbal – Wienczek (Napora), Trojanowski, Zawodnik Testowany (Maj), Moś (Lewandowski), Wiszniowski, Zawada (Prochota), Molis (Nowak), Sluga (Wojtyra), Bębenek (Janicki, Mioduszewski)
Nieobecni z różnych powodów: Tuszyński, Golik, Sołecki, Lechowicz.