Po dwóch porażkach z rzędu udaliśmy się na daleką wyprawę do Gorzowa już w piątek, wszystko po to aby dobrze przygotować się do tego mecz. Można podsumować, akcja Gorzów na 5!
Ciekawi byliśmy jak po dwóch ligowych porażkach z rzędu zaprezentuje się nasz zespół, na szczęście podnieśliśmy się i 3 punkty przyjadą do Kluczborka.
My jako pierwsi stworzyliśmy sobie doskonałą okazję już w 11 minucie, z bliskiej odległości strzelał Dawid Wojtyra, ale piłka nie znalazła drogi do bramki gospodarzy. Okazja była wyborna do objęcia prowadzenia. W odpowiedzi na naszą akcję ze strony gospodarzy nie trzeba było długo czekać. W 12 minucie w pole karne wpadł napastnik Gorzowa, ale jego upadek został zakwalifikowany przez arbitra jako wymuszenie rzutu karnego, za to zawodnik gospodarzy obejrzał żółty kartonik. Gospodarze grali ostro i do 16 minuty meczu na swoim koncie mieli już 3 napomnienia w postaci żółtej kartki.
Kolejny etap meczu to gra głównie w środkowej strefie boiska, oba zespoły jakby z lekką dozą nieśmiałości rozgrywały akcje ofensywne. Pierwsi postanowili odpalić biało-niebiescy. W 24 minucie rozgrywaliśmy rzut wolny, piłka spadła pod nogi Jakuba Trojanowskiego, ale zwlekał z uderzeniem. Jednak kolejna akcja biało-niebieskich rozpoczęła szalone 5 minut. W 25 minucie w zamieszeniu pod bramką Gorzowa odnalazła się Dawid Wojtyra i było 0:1. Kolejna minuta i kolejny gol, oczywiście Dawid Wojtyra. W 30 minucie było już 0:3. W pole karne z piłką wbiegł Maks Nowak i pokonał Szymona Czajora.
W 44 minucie również upadek Maksa Nowaka w polu karnym został przez arbitra zakwalifikowany jako wymuszenie i też skończyło się to żółtą kartką. Arbiter doliczył do pierwszej połowy 3 minuty, więcej goli w tej odsłonię nie padło.
Sędzia główny zawodów Pan Paweł Szuta chętnie dzielił kartkami, w tej klasyfikacji zwyciężyli gospodarze.
Na drugą część spotkania wyszliśmy bez zmian i konsekwentnie realizowaliśmy swoje założenia.
Jednak to gospodarze jako pierwsi w tej odsłonię zagrozili naszej bramce. Groźnie pod naszą bramką zrobiło się w 49 minucie, kiedy piłka po niepewnym chwycie naszego bramkarza spadła pod nogi napastnika Stilonu, ale bez konsekwencji. Kontra naszego zespołu mogła być zabójcza, widzieliśmy już piłkę w siatce Gorzowa, ale Dawid Wojtyra zlekceważył to uderzenie i obrońca gospodarzy zdołał zatrzymać piłkę. Kolejna akcja MKS-u, piłka wylądowała w siatce Stilonu, ale arbiter nie uznał tego gola. Co się odwlecze to… i w 56 minucie na tablicy w Gorzowie widniał rezultat 0:4, a gola dla MKS-u zdobył Patryk Tuszyński. Nie ustawaliśmy w atakach i w 61 minucie ponownie Patryk Tuszyński trafiła do bramki przeciwnika. Obrona gospodarzy chyba jeszcze nie wstała, bo błędy jakie robiła w tym spotkaniu były fatalne w skutkach.
Sędzia Paweł Szuta się nie zatrzymywał i machał żółtymi kartkami jak wachlarzem, “powachlował”nawet naszemu trenerowi. My robiliśmy swoje, szukając kolejnych akcji do podwyższenia wyniku, ale brakowało nam precyzji. Trochę rozluźnienia wkradło się w nasze poczynania, zarówno w obronie jak i w ataku. Naszą bramkę gospodarze do 84 minuty widzieli jedynie z perspektywy własnej połowy, kiedy to gola po rzucie rożnym dla gospodarzy zdobył Emil Drozdowicz. Natomiast nasza akcja Ćwielong – Lewandowski zakończyła się podaniem naszego kapitana do nikogo.
Teraz przed naszym zespołem mecz I rundy Pucharu Polski, już w środę o 18:00, na Stadionie Miejskim zagramy z Unią Swarzędz!
CFB Stilon Gorzów – MKS Kluczbork : 1:5 (0:3)
Bramki: 0:1 Wojtyra 25′, 0:2 Wojtyra 27′, 0:3 Nowak 30, 0:4 Tuszyński 56′, 0:5 Tuszyński 61′, 1:5 Drozdowicz 84
MKS: Sapielak – Lechowicz, Trojanowski, Grolik, Napora (72, Ćwieląg), Neison (77 Zawada), Wiszniowski, Nowak (63 Wienczek), Janicki Tuszyński (72′ Sluga), Wojtyra (63 Lewandowski)